Coraz większą uwagę zwraca się na pozytywny wpływ drzew na miejski ekosystem, w szczególności na ich istotną rolę w radzeniu sobie ze zmianami klimatu, ale także na ich zbawienny wpływ na samopoczucie mieszkańców miast. Są osoby, którym zależy na powiększaniu liczebności drzew w miejskim krajobrazie, dlatego podejmują własne inicjatywy ich sadzenia na swoim osiedlowym podwórku. Nasuwa się jednak pytanie, czy takie proekologiczne działania są obwarowane jakimiś prawnymi ograniczeniami? Czy można tak po prostu zasadzić w mieście drzewo tam gdzie się chce i bez niczyjej zgody?
Sadzenie a własność gruntu
Na terenach miejskich spotykamy różne typy władztwa nad gruntami. „Miejskiego ogrodnika” powinno w pierwszej kolejności interesować, kto zarządza działką, na której chciałby posadzić drzewo. Planowane przedsięwzięcie wymaga przynajmniej uzyskania pozwolenia. Jeśli więc upatrzymy sobie jakieś miejsce, na którym chcielibyśmy więcej zieloności, najpierw powinniśmy dowiedzieć się, z kim na ten temat rozmawiać. Wystarczy skierować zapytanie do spółdzielni, wspólnoty mieszkaniowej albo do urzędu miasta, ponieważ większość miejskich gruntów jest we władaniu właśnie tych podmiotów.
Ogrodnicza partyzantka miejska, czyli „posadzę drzewo sam”
W wielu miejscach w mieście brakuje drzew, zwłaszcza na nowo budowanych osiedlach. Czasem mieszkańcy zniecierpliwieni brakiem działań ze strony dewelopera albo władz miasta, decydują się na obsadzanie terenu wokół bloków bez uzyskania niczyjej zgody. Takie nasadzenia najczęściej jednak nie uwzględniają przebiegu instalacji, zachowania wymaganej odległości od ulicy (co najmniej 3 metry) i budynków (co najmniej średnica dorosłego drzewa), odległości między sadzonkami umożliwiającej swobodny wzrost drzew, jakości sadzonek, czy dopasowania do już istniejącego krajobrazu. Dbanie o zasadzone drzewa jest obowiązkiem zarządcy terenu. To on je podlewa, pielęgnuje, sprząta liście. Dlatego takie nieplanowane nasadzenia nie są przez niego mile widziane. Miasto może nawet nałożyć karę na „ogrodniczego partyzanta” za bezumowne korzystanie z miejskich gruntów.
Legalne sadzenie drzew w mieście
Skierowałam zapytanie do urzędu miasta, w którym mieszkam o to, czy mogę samodzielnie posadzić drzewo na terenie będącym własnością miasta. Otrzymałam odpowiedź, że sporadycznie udzielana jest zgoda na sadzenie drzew zakupionych przez mieszkańców na terenach miejskich. Urząd poinformował mnie, że promowane jest sadzenie drzew objętych trzyletnią pielęgnacją. Oznacza to, że miasto zawiera z firmą oferującą takie usługi umowę zobowiązującą nie tylko to przeprowadzenia nasadzeń, ale także do dbania o przetrwanie drzew przez okres pierwszych trzech lat od posadzenia. Zachęcono mnie natomiast do zgłaszania do Wydziału Ochrony Środowiska propozycji dosadzenia drzew ze wskazaniem miejsca. Takie zgłoszenia są analizowane pod kątem występowania kolizji z mediami, wielkości terenu umożliwiającego prawidłowy wzrost drzewa, czy spójności kompozycyjnej z istniejącą zielenią. Oczywiście, każde miasto może te kwestie regulować inaczej.
O dosadzenie drzew można się również starać w ramach Budżetu Obywatelskiego. Co roku przyjmowane są różne projekty, zgłaszane przez mieszkańców. Warto zgłaszać pomysły proekologiczne, zazieleniając w ten sposób miasto.
Autorka artykułu jest prawnikiem. Treści zamieszczane na blogu stanowią jej interpretację przepisów prawa, jednak nie mogą być traktowane jako porada prawna ani profesjonalne doradztwo.